piątek, 2 sierpnia 2013
Varta Namyslow - CKS Czeladz 1995
Wiec jak wspomnialem rok 95 wyjazd rano, po wielkich staraniach zalatwilismy autokar, pamietam stary autosan, kierowca troszke naiwny bierze od nas tylko polowe, przekonalismy go, ze druga polowe dostanie po powrocie, naiwniak Laughing dostal chyba 30% tego co mial jeszcze dostac, poszlo na prezelew. Ale wracajac do tematu, mecz o ile pamietam byl o pozycje lidera, Varta byla wtedy pierwsza my drudzy z 2 punktami straty. Mecz na szczycie, szumialo w prasie caly tydzien. Kierownik druzyny a byl nim wtedy P. Welon tak naglosnil sprawe, ze prewencje z calego Opola i Wroclawia sciagneli... Wiec wyjechalismy, kazdy juz troszke podchmielony lub z zapasami na podroz, pojazd ze wzgledu na wiek byl wolny i nic go nie bylo w stanie rozpedzic na domiar zlego jakies 40km przed Namyslowem wystrzal, opona w szczepach, piekna pogoda, dopijamy co zostalo z zapasow, kierowcy pomaga paru wolentariuszy. Niech to diabli, kolo wyciagniete, rece do pomocy, niestety kierowca nie ma ze soba lewarka Laughing Shocked . Buli wpada na znakomity pomysl, sami podniesiemy Exclamation Poniewaz mielismy juz troszke procentow w glowach pomysl zaakceptowalismy, wszyscy za podloge autokaru a czemu w cale sie teraz nie dziwie autbus ani drgna, no powiedzmy drgnal, nic wiecej. Trzeba zatrzymac jakas ciezarowke i pozyczyc lewarek, najpierw zatrzymuje sie gosc busikiem albo czyms podobnym i wyciaga lewarek do osobowki.... wspomne jeszcze, ze prawie wszyscy siedza w rowie by zatrzymal sie ktokolwiek Wink po jakims czasie zatrzymuje sie polciezarowka pozycza kierowca lewarek, ale za niski, ku....a Evil or Very Mad kierowca mial na szczescie jakis klocek drewniany, podlozyl pod lewarek i kolo poszlo, uffff. Wsiadamy z powrotem do wozu, zaczynamy sie rozkrecac, ponaglamy kierownika bo czasu coraz mniej a nasi juz Cool pewnie sie rozgrzewaja, moze z 5 kilometrow dalej ku naszemu zdziwieniu, zajezdza nam droge suka, nie powiem grzeczni Cool Pytaja czy to zorganizowana grupa itd itp i czy do Namyslowa jedziemy... Najlepsze pytanie bylo gdzie reszta autokarow... To robota Welona, naopowiadal, ze ogromna grupa kibicow z Czeladzi zawita, bylo by ciekawiej w 200 ale okolo 50 tez pieknie prezentowalism sie. Oczywiscie konwojuja nas na stadion, pod kasy, zakupujemy bilety, wchodzimy na stadion, mecz juz trwa a na stadionie jesli dobzre pamietam 12 transporterow, 3 lodowy i armatka Laughing mamy wydzielony sektor powrozami, hahaha Policja wtedy powiem szczerze, ze zachowala sie klasowo, nie wiem dlazcego ale byla po naszej stronie raz po raz wyprowadzajac miejscowych a nam pozwalajac na wiele.... do tej pory nie wiem dlaczego. mecz niezbyt ciekawy z przewaga Varty, chyba 0:0 poniewaz w tych czasach w Czeladzi byl chyba najlepszy zegar w III lidze a moze i w wlacznie z wyzszymi, przyspiewki na temat zegara byly oczywiste, wkur....li sie miejscowi niemilosiernie, nie mogli nic zrobic, psow bylo ze 3 wiecej niz nas. Po meczu wyprowadzonko ze stadionu do autokaru, widac, ze miejscowi sie szykuja szukaja miejsca do ataku, nie ma takiego miejsca wszedzie pal az szaro.... Wyjezdzamy jakas okrezna droga 500m od stadionu jest komitet pozegnalny kamieniarzy, haslo- padnij, kamienie polecialy, troszke poobijaly karoserie, do szyb nie dolecialo, uff. Policja eskortowala nas do Opola chyba, juz myslelismy, ze do Czeladzi dojada Laughing za Oplolem albo inna wioska zatrzymujemy sie zatankowac gardla, jakas karczma, piwo w grubym szkle, co starsi pamietaja, knajpy typu kuflolot:) czym dluzej tam spedzamy czasu robi sie ciekawiej, nie jestem teraz juz pewien ale chyba barmanka krecila juz na paly, szybka ewakuacja do autokaru, pewnie jakas promocja, juz pamiec szwankuje i do Czeladzi, w okolicach Bytomia kierowca zaczal sie pytac czy mamy ta druga polowe kasy, my oczywiscie, ze tak a z czapki w ktorej byla skladka, od poczatku nie cala, na postoju ubylo na jakies winka, piwka.... My twardo, dowiezie nas pan dostanie Pan kase. Podjechalismy pod klub, wysiadka z autokaru, ktos mu wysypal kase z czapki a tam jak juz wczesniej wspomnialem moze 30% tego co mial dostac, ups co robic, ciezko bylo. Troszke podymil, ktos mu powiedzial, ze na nastepny dzien ktos do firmy przyjdzie i podrzuci (nikt, nigdy tego nie zrobil) Bylismy w domu okolo 22-23 melanz do poznych godzin nocnych, tak konczy sie ten wyjazd. Nie jestem pewien ale chyba 19Zaglebiak24 byl na tym meczu to moze cos dopowiedziec. Mecz bez zadnej wielkiej przygody ale warto bylo, Dopowiem, ze niestety nie awansowalismy wtedy, jeszcze Conkordia nas wyprzedzila, moze ktos z uczestnikow tego forum byl w Knurowie, tez fajny wyjazd, niestety nie moge na ten temat nic powiedziec, wyjazd nie zaliczony, praca Evil or Very Mad wklejam jeszcze tabele z dwoch najlepszych dla mnie sezonow naszego CKS-u, czekam na powrot tamtych czasow, z lepszym finalem. Dzieki i sorki za pomylki, literowki i co tam jeszcze popadnie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz