wtorek, 23 lipca 2013
Rozwój Katowice - CKS Czeladz 98-99 3 liga
Mecz w srode zbieramy sie na rynku w czeladzi w 30 pare osób młodej ekipy w tym ok 10 z wojkowic. Na poczatku zastanawiamy sie czy jest sens jechac bo moze na nas gieksa czekac ale stwierdzamy zeby olac to i wsiadamy w 11 i jedziemy ale nie wszyscy dojezdzamy bo pare osób stwierdzilo w autobusie ze nie jedzie i wysiadaja po drodze tak wiec zostalo nas 21 osob mimo tego jedziemy. Podróz bez zadnych niespodzianek. Na stadion pakujemy sie przez kraty z czego po chwili przychodzi jakas ochrona i mowi nam ze musimy kupic bilety bo jak nie to nas wyrzuca i wezwia policje i nie obejrzymy meczu. Pare osob kupilo bilety i zaczeli podawac tym co nie kupili i zostajemy wszyscy na stadionie. Na meczu spokoj nie stwierdzamy zadnej gieksy dopiero patrzymy ze w drugiej polowie zaczyna sie zbierac jakas konkretna ekipa ze sprzetem sciagamy flage i szykujemy sie na koniec meczu. Rowno z koncowym gwizdkiem ok 30 osob z gieksy rusza w nasza strone oddzielala nas krata a u gory byla furtka ale nie bylo mozna jej zamknac stwierdzamy ze ich nie wpuscimy przez nia i nie uciekamy. Nagle dobiegaja do nas i chca wiechac nam do sektora ekipa konkret same jakies koksy po 2 metry z brechami, bejsbolami i łancuchami napierd..lają tym wszystkim po calej tej kracie i furtce chcac nas dopasc stawiamy im na poczatku paro minutowy opor ale nagle ktos od nas zaczal uciekac no to jak ruszyla 1 osoba to polecieli wszyscy. Najlepsze jest to ze wszyscy polecieli gora a ja sam polecialem na dol gdzie byla ponad 2 metrowa siatka, gdy probowalem sie na nia wdrapac slysze u gory giekse "on jest od nas? ktos mowi od nich ze tak" Smile az mi sie lepiej zrobilo bo nie moglem sie na nia wdrapac, gdy juz sie na nia wdrapalem nagle slysze "nie on nie jest od nas Smile gdy przeskoczylem juz na druga strone zobaczylem pod krata z drugiej strony jakiegos gieksiarza z jakas ponad metrowa brecha. Patrze co sie dzieje u gory a tam mlyn jak ch.. kto moze to spierda... gdzie sie da nagle wpada policja ktora wogole nie wiedziala co sie dzieje byli w szoku Smile u nas straty takie ze 2 osoby mieli glowy rozwalone troche a u nich jeden gieksiarz obity ktory sie zaplatal jak wpadla policja zaciekawie nie mial. Pozniej podchodza do nas psy i kaza pokazac kto im z nich rozwalil te glowy hehe oczywiscie odpowiedz jest jedna ze nikt z nich tylko jak uciekali to sobie rozwalili gdzies o krate albo mur Smile cale zamieszanie trwalo ok 15 min. mimo wszystko po meczu humory nam dopisuja idziemy ze stadionu w eskorcie policji na sygnalach na ul Mikolowska zlewajac z tego wszystkiego. Wsiadamy do 11 i do Czeladzi powrot spokojna. Mimo ze wiedzielismy ze bedzie czekac na nas gieksa meldujemy sie tam w nie duzej liczbie ale oprócz dwóch rozwalonych głow zadne barwy nie zminili wlasciciela. Pozdro dla wszystkich którzy tam byli
BRIGADE ŁOBUZERS '99
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz